Czy to jest pytanie ocierające się o sferę pobożnych życzeń? Wszystko zależy od tego czy do wyborów wystartuje osoba znana, niezwiązana układami z magdalenką, z pewnym doświadczeniem politycznym i wolą zwycięstwa.

 

Uważam, że jeżeli taka osoba zdecyduje się kandydować, to wówczas, przy odpowiednio sformułowanym programie wyborczym w stylu: np. „wszyscy won!” jest możliwe zebranie poprzez symboliczne składki 10 zł funduszu, który pozwoli dotrzeć do świadomości wyborców. Myślę że większość z nas dyskutujących tutaj o wyborach prezydenckich, jakoś bardzo schematycznie podchodzi do obecnej sytuacji w Polsce i wyobraża sobie że aby wygrać wybory, trzeba wtłoczyć do świadomości wyborców poprzez reklamę sylwetkę naszego kandydata. A jak to z Panem Tymińskim było? Czy miał wtedy największy budżet wyborczy że realnie zagroził faworytom? Oczywiście nie, pan Tymiński trafił w zniecierpliwienie społeczeństwa ówczesną sytuacją i trafił z argumentacją. Trzeba pamiętać że ogół wyborców to ludzie prości i nie zrozumieją skomplikowanych wyjaśnień ani analiz – tylko proste hasła wzbudzają entuzjazm i poparcie. A jakie proste hasła możemy zaproponować? <<Wszyscy won!>> samo mi się narzuca. Zresztą jak już wielokrotnie pisałem na Neonie, w obecnej sytuacji prezydent nie będzie w stanie wprowadzić zmian w polskim prawie i obiecywanie czegokolwiek w tym zakresie, będzie ściemą mocno obniżającą jego wiarygodność podczas kampanii wyborczej. Co może obiecać kandydat na prezydenta, to doprowadzenie do sprawiedliwych wyborów parlamentarnych, które odbędą się raptem 5 miesięcy po jego elekcji. Nie możemy zapominać o nastrojach społecznych. Arogancja obecnej władzy, co rusz przekracza coraz to nowe granice chamstwa i niekompetencji, a to wszystko widzi obywatel. Chętnie by ich wszystkich wyp.... lił, ale boi się że jak tylko wychyli łeb, to mu go odstrzelą. Natomiast za kimś, kto daje nadzieję że tą stajnię Augiasza wyczyści, chętnie pójdzie.

 

Powie ktoś, wszystko to brzmi pięknie, ale przecież istniejący układ sfałszuje wybory i wszystko pozostanie po staremu. Zgadzam się, że istnieje realne zagrożenie takim obrotem sprawy, ale mam pomysł jak temu zaradzić. Oczywiście apele do władzy aby zmieniła zasady przeprowadzenia wyborów na bardziej sprawiedliwe, są równie naiwne, jak te że PiS jest realną opozycją. Trzeba przyjąć że wybory będą przeprowadzone po staremu. Tym samym, my, musimy przeprowadzić równolegle do PKW, własne liczenie głosów. Niestety nie ma możliwości liczenia głosów w lokalach wyborczych – choć można tam wprowadzić swoich mężów zaufania. Zresztą nie przypuszczam, aby wybory fałszowano masowo w lokalach wyborczych. Można natomiast skrzyknąć kilkuset ochotników w całym kraju, którzy po zakończeniu liczenia głosów, objadą wszystkie lokale wyborcze w swojej okolicy i zrobią zdjęcie wywieszonym protokołom. Mając udokumentowane wyniki, przesyłają do komitetu wyborczego wstępnie obrobione dane wraz ze zdjęciami. Przygotowanie oprogramowania, które dokona obróbki danych, to już będzie formalność. Publikacja zebranych raportów danych w internecie, spowoduje wywarcie ogromnej presji na PKW, aby liczyła głosy dokładniej niż w czasie poprzednich wyborów.