Upadająca cywilizacja zabierze do grobu niesprawiedliwy system, ale jednocześnie z nim zakończy się era realizacji monumentalnych dzieł sztuki wysokiej

 

Rysujące się coraz wyraźniej możliwe scenariusze przyszłości świata w najbliższych latach, nie pozostawiają wątpliwości co do skali przemian. Zwyczajnie czeka nas kres obecnej cywilizacji i albo będzie to wyreżyserowany kres, po którym garstka dzierżących władze i technologię, będzie kontrolować niedobitki obecnej populacji, albo całkowity upadek i budowa nowego porządku na gruzach starego. Osobiście, widząc jak Natura dba o naturalne przepływy energii w procesach życiowych, uważam że plany NWO spalą na panewce i nie dojdzie do dominacji nielicznych nad masami. Podejrzewam że jak to zwykle bywa, jakiś z pozoru nieistotny proces, nie brany poważnie pod uwagę przez reżyserów NWO, skieruje bieg zdarzeń w zupełnie nieoczekiwanym kierunku. Jednak zanim się to stanie, zasadnicze procesy społeczne i polityczne, które są ich oczkiem w głowie, zostaną przeprowadzone zgodnie z planem i w związku z tym ta cywilizacja upadnie z wielkim hukiem.

Myślę, że nowy świat będzie oparty na zupełnie innych zasadach niż ten trwający jeszcze w chwili obecnej. Widać zresztą już pierwsze przejawy nowych trendów – skupienie na jakości życia i przeżywania, na bliskich relacjach, na zdrowiu i kontakcie z naturą. W tzw polityce nie będzie już można okłamywać wyborców, bo wybór zostanie dokonany tylko wśród swoich. Każdy, kto będzie chciał rządzić i koordynować wysiłki społeczności, będzie musiał wcześniej wykazać się że na swoich włościach umie gospodarzyć. Jak z tego jasno wynika – naszą świetlaną przyszłość widzę w rozdrobnieniu organizacji społecznych – dominować będzie lokalna społeczność, a większe struktury będą się zawiązywać tylko dla podejmowania większych wyzwań.

 W przeszłości tego rodzaju ustroje społeczne funkcjonowały u Słowian, a jeszcze wcześniej w kulturze Doliny Indusu (VI-II tysiąclecie przed naszą erą). Jak wiemy ustrój egalitarny, republikański daje możliwości dobrego życia i rozwoju większości jego obywateli, jednak w starciu militarnym z scentralizowanym, agresywnym państwem jest bez szans. Ja jednak jestem optymistą i uważam, że to nowe, które nastąpi będzie mądrzejsze przeżytą historią i w zarodku zdusi próby jednowładztwa oraz piramidalnej struktury władzy.

 Jednak oprócz siły militarnej, państwo strukturalne zapewnia coś, czego być może już nigdy nie będzie. Tym czymś jest mecenat wysokiej sztuki. Pisząc „wysokiej sztuki”, mam na myśli dzieła np. muzyki scenicznej w której geniusz kompozytora musi spotkać się z geniuszem nierzadko wielu wykonawców, aby wypełnić treścią pierwotne tchnienie boskiego natchnienia. Chyba tylko w w ostatnich 3 stuleciach oraz w starożytnym Rzymie mieliśmy tak rozbudowany system dotacji i majętności obywateli, że geniusze muzyczni mogli poświęcać całą energię na tworzenie i odtwarzanie dzieła dochodząc w swoim rzemiośle na wyżyny sztuki. Dotacje i zarobek muzyków, jest wystarczający, aby można było zgromadzić pełny skład orkiestry symfonicznej razem z chórem, a każdy w członków tego zespołu utalentowany od urodzenia, przez kilkadziesiąt lat pilnie szlifował własne umiejętności w tej dziedzinie.

Nic w tym dziwnego że rezultaty takich działań nierzadko zapierają dech w piersiach  -  np. ten kawałek.

https://www.youtube.com/watch?v=ln9MBa8lXV4&list=RDln9MBa8lXV4#t=663%26hl=en%26fs=1%26rel=0%26ap=%2526fmt=18

Jednak, czy będzie nam i następnym pokoleniom dane doświadczać podobnych uniesień w przyszłości?