Dlaczego Wielkanocy nie świętujemy jutro?

Od czasu, kiedy mam swój ogród i sieję w nim i sadzę rośliny, porównuję efekty wykonywania zabiegów ogrodniczych z kalendarzem biodynamicznym – czyli kalendarzem lunarnym. Według wskazań praktyków biodynamiki, cykl faz księżyca dzieli okres 28 dni na generalnie dwa okresy. Wiadomo z obserwacji, że przybierający Księżyc niejako ciągnie soki życiowe roślin w górę, stymuluje kiełkowanie nasion i wzrost roślin, kumuluje, a w czasie pełni wszystkie żywe organizmy odczuwają swoje apogeum sił witalnych, natomiast Księżyc ubywający, wiąże się ze spadkiem aktywności żywych organizmów, uspokojeniem i wyciszeniem.
Czyli czas po pełni, przy zanikającej tarczy księżyca, służy do porządkowania ogrodów, cięcia, przygotowania gleby. Natomiast czas po nowiu, jest odpowiednią porą na sianie i sadzenie – generalnie rozpoczynanie nowego.

Patrząc z punktu widzenia biodynamiki na ustanowiony termin świąt Wielkiej Nocy i związaną z nimi tradycją przeżywania święta wiosny, można odnieść wrażenie, że coś postawiono na głowie. Wszak Wielkanoc przypada na pierwszą niedzielę po pierwszej wiosennej PEŁNI Księżyca. Tak więc termin świętowania nowego życia, wzrastania i Życia, przypada na okres kiedy akurat Księżyc skłania nas do wycofania, odpoczynku. Pierwszy wiosenny nów miał miejsce dwa dni temu w czwartek, więc aby dobrze wpisać się w rytm przyrody, należałoby Wielkanoc świętować jutro, a Lany poniedziałek pojutrze.

 

Ja wiem, że w zasadzie Wielkanoc wynika z tradycji żydowskiego święta Paschy, podczas którego podobno ukrzyżowano Jezusa. Tylko że patrząc na kalendarz żydowski, widzimy, że data świąt Wielkiej Nocy też nie jest zgodna z tradycją, bo ich rok rozpoczyna się właśnie dzisiaj, kilka dni po pierwszym wiosennym NOWIU Księżyca miesiącem Nisan, a Święto Paschy przypada na 15 dzień tego miesiąca, czyli po DRUGIEJ wiosennej PEŁNI Księżyca. Oczywiście nie zawsze tak jest, bo statystycznie rzecz biorąc mamy tyle samo przypadków kiedy to nów przypada zaraz po wiosennym przesileniu, jak i pełni, więc w tym roku Pascha przypada po 2 wiosennej pełni, a w innym roku po pierwszej.

 

Osobiście szczerze wątpię, aby Słowianie nie brali pod uwagę tak ważnych dla plonów spraw jak biodynamika, więc i Święto wiosny musiało przypadać po pierwszym wiosennym nowiu. Natomiast tradycja chrześcijańska, zrywając wraz z wprowadzeniem kalendarza gregoriańskiego, wszelkie związki z kalendarzem lunarnym, akurat dla Wielkanocy zdecydowała zrobić wyjątek, chociaż jak widać z poprzedniego akapitu i tak postąpili niekonsekwentnie.

I jak tu nie podejrzewać tej organizacji o złą wolę?